niedziela, 9 sierpnia 2015

PIERWSZY DZIEŃ!

Mistrzowie prawego pasa i najlepszy klimatyzator

Udało się nam wyruszyć. Wstaliśmy o czwartej rano, o piątej zaczęliśmy jeść śniadanie.O szóstej wyjechaliśmy z Pułtuska, po czym szybko wróciliśmy aby oddać dokumenty do Lanosa przypadkowo zabrane przez Wiktorię. Finalnie o siódmej byliśmy w trasie.

Zapakowaliśmy wszystkie nasze bagaże, kilkadziesiąt litrów wody i jedzenie, wsiedliśmy. Mimo że prawdopodobnie zbliżyliśmy się do Dopuszczalnej Masy Całkowitej to bus spisuje się nadzwyczaj dzielnie i nawet zużycie paliwa pozostaje w granicach rozsądku. Bardzo szybko okazało się jednak, że prosty silnik Diesla o mocy 70 koni mechanicznych nie jest w stanie zapewnić silnych doznań które znamy z innych samochodów. Na dobrych drogach (w chwili gdy piszę ten wpis jedziemy po S1) jedziemy z prędkością 75 kilometrów na godzinę. Natomiast gdy napotkamy wzniesienie, prędkość od razu spada o 10-15 km/h. Do godziny 13:00 wyrzedziliśmy w sumie dwa pojazdy – traktor z belami siana rano, gdy było jeszcze pusto na drogach, oraz starą, kopcącą ciężarówkę. Na dwupasmówce rzecz jasna, nie mamy zamiaru ryzykować życia zjeżdżając na przeciwległy pas ruchu

W związku z tym wszystkim uzyskaliśmy tytuł Mistrzów Prawego Pasa (nie mylić z Prawym Sektorem). Wyprzedzają nas wszyscy – samochody osobowe, tiry, matizy, kombajny. Najbardziej charakterystyczni są kierowcy – ciśnieniowcy. Przejeżdżają obok z szumem opon i prędkością dwa razy większą niż nasza. Siadają innym rezydentom lewego pasa na samym zderzaku dając do zrozumienia że bardzo im się śpieszy. W końcu Król Cebuli w swoim czteropierścieniowym rydwanie (albo pojeździe z biało-błękitną kratownicą na masce) nie może bez końca czekać aż ktoś zwolni jego prywatny tor ruchu.

Na sam koniec możemy jeszcze napisać że jest 8 sierpnia a my siedzimy w dwudziestoletnim samochodzie bez klimatyzacji. W osiem osób. Warto dodać że z 6 okien które mamy tylko 3 są zaprojektowane tak, by dało się je otworzyć. Jest gorąco, nie da się ukryć. Samochód znosi to bardzo dobrze, zapewne dzięki nowej chłodnicy zamontowanej na kilka godzin przed wyjazdem. My natomiast już trochę gorzej. Na szczęście z pomocą przychodzi nam Najlepszty Na Świecie Klimatyzator – ogrodowy rozpylacz do wody, idealny by spryskiwać się w gorące dni.

Piotrek

Poniżej obiecane zdjęcie busa wraz z całą ekipą:



1 komentarz:

  1. :) Od razu poznałem kto to pisał. Pozdrowienia dla Was wszystkich.

    OdpowiedzUsuń